Текст песни Tasty Beatz feat. Gural, Kaczor - Magazynek
0 чел. считают текст песни верным
0 чел. считают текст песни неверным
Wszyscy mają smartphony i wierzą w mrzonki Potem myślą, że Mrożek to mrożonki Już mnie nie bawią te puste, spięte ziomki Lepiej niech idą do lasu na poziomki [Refren: Gural] x2 Asystowałem, gdy się rodził wolny rynek Dzisiaj zobaczę jego szybką śmierć Bloew, bloew, bloew Wypluwam cały magazynek Bloew, bloew, bloew Czysto, możemy wejść [Zwrotka 1: Gural] Znowu wejdę, zatańczę z werblem, podpalę bit Krzyczę "Mayday!" na linii frontu jak MC Ren Angela Merkel składa ofertę, Putin u drzwi Jak Space Invader, zwiastuję wejście obskurnych sił Wszyscy mają smartphony i wierzą w mrzonki Potem myślą, że Mrożek to mrożonki Noszą w kieszeni noże, chodząc po dworze Tulić hajs to ich bożek, wierzą w nowe porządki Mnożę flow nie najgorzej, przeplatam wątki Każdy orze jak może, pielimy grządki Jaki wspólny korzeń? Pogan obrządki A hymn Polski śpiewają dziś Jarząbki Dobre złego początki, bije piątki z kumplami Tak przeminęły piątki z latami Zgodnie z rapu kanonami, czytaj między wierszami Rymy krążą nad osiedlami, razem z mewami [Refren: Gural] x2 [Zwrotka 2: Kaczor] Gdzie się podziało to szczęście i beztroska? Reportaż z linii frontu jak Anna Politkowska Budując ołtarz oparty na błahostkach Zapominamy jak niewiele warty jest los nasz Byle nachapać się i dostać na szczyty W płonących mostach widząc tylko profity Idąc tą drogą i ty gdzieś donikąd zmierzasz Ja z muzyką przy tym jestem ciebie nie wart Co? A może tak bardzo się mylę Gardząc tym, czemu hołdują młode szczyle Dziś, a rym jak tępy sztylet pruje powietrze I szlakiem krętym nie zawsze jest bezpiecznie Podchodzę od zawietrznej, wierzę w każde słowo A życie lepsze nie zawsze jawi się kolorowo Pośród nadętych pawi być mądrą sową Czarną wdową, która jadem pluje w zawiść [Refren: Gural] x2 [Zwrotka 3] [Gural] Te przyklejone uśmiechy, jest świetnie Łowcy like'ów, handlarze wyświetleń Sukces wedle ludzi, co mają z deklem I prężą się wściekle, żyjąc w odbitym świetle Rap gra jedzie w karetce na OIOM A mury rosną, a bloki jak stały stoją Miasta przesiąknięte paranoją, jutra się boją Te rany długo się goją, duch jest ostoją [Kaczor] Słowa lecą jak łuski, mam załogę jak Gustlik Wracam odbić od pustki, pisząc własną opowieść Tych, co z życiem uszli pragnąc racji swych dowieść Kładąc los swój na szali w stadzie milczących owiec Jak tonący tankowiec zostawili tu ślad swój Cisza wciąż prowadzi przez chciwości grobowiec Świat kontrastów, poklasku i gównianych rozkminek Bloew, bloew, bloew Dziś w niego cały magazynek (taa) |
|
У всех есть смартфоны и они верят в несбыточные мечты
Тогда они думают, что Мрожек заморожен
Я больше не наслаждаюсь этими пустыми, напряженными корешами
Лучше ходят в лес за земляникой
[Припев: Гурал] x2
Я помогал, когда родился свободный рынок
Сегодня я увижу его быструю смерть
Bloew, bloew, bloew
Я весь журнал выплевываю
Bloew, bloew, bloew
Ясно, мы можем войти
[Куплет 1: Gural]
Я пойду снова, станцуй с барабаном, подожгу ритм
Я кричу "Первомай!" на передовой, как MC Ren
Ангела Меркель делает предложение, Путин у дверей
Как Space Invader, я провозглашаю появление захудалых сил
У всех есть смартфоны и они верят в несбыточные мечты
Тогда они думают, что Мрожек заморожен
Они носят ножи в карманах, когда выходят на улицу
Прижиматься к деньгам - их кумир, они верят в новые заказы
Не так уж и плохо множу поток, нитки переплетаю
Все как можно больше пашут, грядки прополка
Какой общий корень? Языческие обряды
А польский гимн сегодня поет Ярзомбки.
Хорошие плохие старты, пятерки с приятелями
Так прошли пятницы на протяжении многих лет
По рэп-канонам читай между строк
Рифмы ходят по поместьям вместе с чайками.
[Припев: Гурал] x2
[Куплет 2: Duck]
Куда делось это счастье и беззаботность?
Фронтальный репортаж как Анна Политковская
Строительство алтаря по мелочам
Мы забываем, насколько мала наша судьба
Просто вставай и доберись до вершин
Сжигая мосты, видя только прибыль
Следуя по этой дороге, ты никуда не идешь
Я не достоин тебя с музыкой
Какая? А может я так ошибаюсь
Презирая то, что любят молодые писающие
Сегодня рифма, как тупой кинжал, разрывает воздух
И извилистая тропа не всегда безопасна
Я с подветренной стороны, верю каждому слову
Лучшая жизнь не всегда красочна
Быть мудрой совой среди напыщенных павлинов
Черная вдова из зависти плюется ядом
[Припев: Гурал] x2
[Куплет 3]
[Гурал]
Эти липкие улыбки великолепны
Как охотники, торговцы впечатлениями
Успех по мнению людей с крышкой
И они яростно изгибаются, живя в отраженном свете
Рэп-игра идет в машине скорой помощи в реанимацию
И стены растут, и блоки стоят, как стояли
Города погрязли в паранойе, они боятся завтрашнего дня
Эти раны долго заживают, дух - убежище
[Дрейк]
Слова летают, как весы, у меня такая команда, как Густлик
Я возвращаюсь к размышлениям из пустоты, пишу свою собственную историю
Те, кто сбежал с жизнью, желая доказать свою правоту
Ставлю свою судьбу на карту в стаде молчаливых овец
Как тонущий танкер, они оставили здесь свой след
Тишина все еще ведет сквозь могилу жадности
Мир контрастов, аплодисментов и дерьмового привкуса
Bloew, bloew, bloew
Сегодня это все журнал (да)